sobota, 17 stycznia 2015

Lifestyle z twistem, czyli to nie kolejny blog o zdrowym odżywianiu

Lifestyle...


Rudość życia ma być blogiem lifestyle'owym. 
Już samo to krótkie zdanie ma w sobie ogromny potencjał. Z jednej strony potrafi bardzo łatwo zniechęcić czytelnika (i nic dziwnego, w sieci pełno jest takich blogów, często podobnych do siebie jak dwie krople wody), z drugiej może zachęcić go do scrollowania dalej (co ciekawe, z tego samego powodu).

Lifestyle to dla mnie słowo zawierające w sobie obietnicę promocji wszystkiego co dla nas dobre i zdrowe, ładne, designerskie i z założenia inspirujące, a często także drogie i niedostępne. Skłamałabym jednak twierdząc, że taki 'lifestyle' do mnie nie przemawia, że nie patrzę na to z przyjemnością i że nie czuję delikatnego ukłucia zazdrości. 

Stąd, swoje miejsce w sieci także zapełnię zdjęciami (co jakiś czas pewnie zdjęciami jedzenia, a i zdarzy się od czasu do czasu małe selfie). Nie obiecuję jednak, że jedzenie będzie zdrowe, a selfie zawsze w pełnym makijażu. A to z prostego powodu:mój styl życia wygląda...

...inaczej

Już od poniedziałku, gdy zatrzasną się za mną drzwi samochodu, rozpocznę "życie na kontrakcie". Życie w towarzystwie zielonej walizki, życie w biegu, życie w pracy, życie w ciągłych rozjazdach pomiędzy Kielcami, oddalonym o ponad trzysta kilometrów domem, a studiami w Poznaniu. Życie-przygodę, życie nomada, życie z towarzyszącą mi non-stop tęsknotą za bliskimi, których do tej pory miałam na wyciągnięcie ręki. Życie, w którym wszystko będzie po staremu, a jednak wszystko będzie nowe i nieznane. Ekscytujące i przerażające zarazem. 

Udało mi się upchnąć większość całego mojego życia w jednej walizce. Nazywam to matematyką wszechświata. To zarazem piękne i smutne zjawisko.
Jestem spakowana.
Gotowa bardziej nie będę nigdy.









A w poniedziałek...witajcie Kielce, witaj przygodo!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz